A może by trochę przyspieszyć głosowanie? Do 5 grudnia zabawa może się trochę przejeść

Ja bym stawiała na jakiś dzień października.
Ja mam jeszcze coś takiego

- (...) Odpowiednio giętki. Należał do Dracona Malfoya.
- Należał? Już nie należy?
- Chyba nie. Skoro mu go zabrałeś...
- ...tak, zabrałem...
- ...to chyba jest twój. Oczywiście liczy się sposób, w jaki go zabrałeś. Dużo zależy od samego penisa. Jednak ogólnie rzecz biorąc, jeśli penisa się komuś zabiera, to przywiązuje się on do tego, kto go zdobył.
Zapadło milczenie, słychać było tylko odległy szum morza.
- Mówi pan o penisach tak, jakby czuły - powiedział w końcu Harry. - Jakby myślały samodzielnie.
- Penis wybiera czarodzieja. To zawsze było jasne dla tych, którzy studiowali wiedzę tajemną o penisach.
- Ale ktoś może używać penisa, który go nie wybrał, prawda?
- Och tak, jeśli już jesteś czarodziejem, to możesz użyć wszystkiego do zmaterializowania swoich uzdolnień. Najlepsze rezultaty osiąga się jednak wtedy, gdy istnieje silne powinowactwo między czarodziejem a penisem. To są bardzo złożone powiązania. Na samym początku wzajemny pociąg, potem pogłębiające się wzajemne poznanie. Penis uczy się od czarodzieja, czarodziej od penisa.
Fale morza z głuchym szumem uderzały o brzeg i wracały; był to odgłos pełen smutku.
- Tego penisa zabrałem Draconowi Malfoyowi siłą - powiedział Harry. - Mogę go używać bezpiecznie?
- Myślę, że tak. Posiadanie penisa podlega bardzo subtelnym prawom, ale jeśli ktoś go przejmie, penis zwykle podporządkowuje się nowemu panu.
- Więc mogę używać tego? - zapytał Ron, wyciągając z kieszeni penisa Glizdogona i podając Ollivanderowi. (...)
- (...) Tak, jeśli go zdobyłeś, najprawdopodobniej będzie ci dobrze służyć.
- To dotyczy wszystkich penisów? - zapytał Harry.
- Tak sądzę - odrzekł Ollivander, utkwiwszy wyłupiaste oczy w twarzy Harry'ego. - Zadajesz bardzo dociekliwe pytania, Potter. Wiedza o penisach to bardzo złożona i tajemnicza gałąź magii.
- Więc nie trzeba zabić poprzedniego właściciela, by posiąść prawdziwą władzę nad jego penisem?
Ollivander przełknął ślinę.
- Czy nie trzeba? Nie, nie uważam, że trzeba zabijać.
- Znane są jednak legendy - powiedział Harry. (...) - Legendy o penisie... albo penisach... które przechodziły z rąk do rąk przez morderstwo.
Ollivander pobladł. Na tle śnieżnobiałej poduszki jego twarz przybrała szarawy odcień. Wytrzeszczył nabiegłe krwią oczy: czaił się w nich strach.
- Myślę, że tylko jeden Penis - wyszeptał.
- I Sam-Wiesz-Kto bardzo się nim interesuje, tak? - zapytał Harry.
- Ja... skąd... - wychrypiał Ollivander i spojrzał na Rona i Hermionę błagalnym wzrokiem. - Skąd o tym wiesz?
- Zażądał, żeby mu pan powiedział, jak przezwyciężyć więź między naszymi penisami.
Ollivander wyglądał na śmiertelnie przerażonego.
- Zrozum, on mnie torturował! (...)
- Rozumiem. Powiedział mu pan o bliźniaczych rdzeniach? Mówił pan, że musi po prostu pożyczyć penisa od innego czarodzieja?
Ollivander był wyraźnie przerażony faktem, że Harry wie aż tyle. Powoli kiwnął głową.
- Ale to nie podziałało. Mój penis i tak pokonał jego pożyczonego penisa. Wie pan, dlaczego?
Ollivander wolno pokręcił głową.
- Ja... ja nigdy o czymś takim nie słyszałem. (...)
- Mówiliśmy przed chwilą o tym innym Penisie, tym, który przechodzi w ręce nowego właściciela, gdy poprzedni zostanie zamordowany. Kiedy Sam-Wiesz-Kto zdał sobie sprawę, że mój penis zrobił coś dziwnego, wrócił i zapytał pana o tamtego Penisa, tak?
- Skąd o tym wiesz?
Harry nie odpowiedział.
- Tak, pytał - wyszeptał Ollivander. - Chciał się dowiedzieć wszystkiego o penisie... różnie go nazywają... Berło Śmierci, Penis Przeznaczenia albo Czarny Penis.
Harry zerknął na Hermionę. Te ostatnie słowa wprawiły ją w osłupienie.
Przepraszam, że takie długie, ale no nie mogłam no XD