To ja wytypuję kilka tekstów w języku angielskim, ale tylko długich i niehumorystycznych. Komedii prawie nie czytam nawet po polsku, a miniaturki rzadko, bo ich generalnie nie lubię. Ograniczę się też do zeszłorocznego H/D Holidays, który obrodził w opowiadania naprawdę dobre. Przynajmniej nie muszę się datami martwić
Pięć z dotychczas poznanych, które uważam za najlepsze:
On License by Slytherincess - do tej pory podobał mi się najbardziej, chociaż większość drarrystek po przeczytaniu będzie zgrzytała zębami; dobry pod względem psychologicznym, poruszający, wywołujący emocje, niekonwencjonalny i odświeżający (jak twierdzi przyszła tłumaczka); 57 tys. słów;
At Your Service by Faitwood - zaletą fika z pewnością jest kanoniczność, wartka akcja i bardzo ciekawa intryga; gdyby nie wątek slashowy, stosunkowo skromny, opowiadanie równie dobrze mogłaby napisać sama Rowling jako część ósmego tomu; 96 tys. słów;
We Are Young (I'll Carry You Home Tonight) by Femmequixotic - autorka rozpoznawalna już po tytule, a jak nie, to na pewno po pierwszych zdaniach fika, kto lubi jej styl, z pewnością się nie zawiedzie; jak dla mnie trochę za dużo polityki, ale Femme nawet o polityce pisze bardziej ekscytująco niż wielu innych o seksie; 69 tys. słów;
The Boy Who Only Lived Twice by Lettered - przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, pomysł ciekawy, zimny Harry i Malfoy w wydaniu łóżkowy taki, jakiego go najbardziej lubię (chodzi mi o namiętność); 56 tys. słów;
Every Fifteen Seconds by Bsmog - i tu się wahałam, ale czasem dobrze jest poczytać coś innego; autorka wykorzystała pomysł trochę niedorzeczny jak na drarry, jednak okazało się całkiem ciekawie; 21 tys. słów.